Podsumowanie ofert Liczba ofert: 7. |
![]() | Nasz ostrowski celebryta | Janusz Wachowski | Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza |
taniaksiazka.pl | od 19.80PLN | ||
![]() Nasz ostrowski celebryta za 19.80 zł Cena: 19.80 zł
|
![]() | Motocykl Pana Kafki. Opowiadania krótkie, nie męczące | Mielczarek Janusz Jano | Wydawnictwo LSW |
dobre-ksiazki.com.pl | od 23.24PLN | ||
![]() Motocykl Pana Kafki. Opowiadania krótkie, nie męczące za 23.24 zł Cena: 23.24 zł Janusz Mielczarek deklaruje się jako miłośnik prozy realistycznej w najlepszym wydaniu. Mianem swych mistrzów określa Babla, Steinbecka czy Paustowskiego. Wpływy tego sposobu pisania są wystarczająco widoczne w twórczości zakochanego w słowie prozaika, by nie podważać tych deklaracji. Ale przecież, ta na wskroś realistyczna proza jest podszyta magią i językowym rozpasaniem. Tu się odzywają późniejsi mistrzowie opowiadań Janusza Mielczarka – Gabriel Garcia Marquez i przede wszystkim Bohumil Hraba... |
![]() | Motocykl Pana Kafki Janusz Jano Mielczarek ! | Janusz Jano Mielczarek | LSW |
gandalf.com.pl | od 24.65PLN | ||
![]() Motocykl Pana Kafki Janusz Jano Mielczarek ! za 24.65 zł Cena: 24.65 zł ! |
![]() | Nasz ostrowski celebryta | Mielczarek Janusz Jano | brak danych |
madbooks.pl | od 25.75PLN | ||
![]() Nasz ostrowski celebryta za 25.75 zł Cena: 25.75 zł Janusz Wachowski (1948 r.), absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Pancernych, studiował też polonistykę na Uniwersytecie Gdańskim; zadebiutował w połowie lat 80-tych XX w. opowiadaniami drukowanymi w „Życiu Literackim”. Publikował również w „Tygodniku Kulturalnym” i „Twórczości”. W 1985 r. wydał w „Iskrach” zbiór opowiadań pt. „Podpalacz”, kilka lat później – tom pt. „Zmierzch pułkowników”. Prezentowany, trzeci tom opowiadań Autora ukazuje życie wielkiego miasta obserwowanego przez starszego człowieka zafascynowanego współczesnością, której nie do końca rozumie, która go fascynuje, ale także przeraża, stąd chętnie wraca wspomnieniami do czasów swej młodości, spędzonej w rodzinnej Ostrowi Mazowieckiej. Proza Wachowskiego charakteryzuje się narracją, w której w dobry warsztat pisarski polonisty wtopiono konkretność miejsca i czasu akcji (precyzja byłego pancerniaka). Język Autora nie szafuje rozbuchanymi metaforami, nie epatuje dosłownością scen erotycznych czy trudną w odbiorze stylistyką. To proza, którą czyta się lekko, bez cienia znużenia; po prostu dobry relaks… Ale właśnie na Czackiego Andrzej Jankowski poznał Laszkę. Już się zwijał, już wracał do stolika po to tylko, aby dopić się ostatnim piwem, gdy z kółka tańczących wbiła się w niego para oczu. Aż się żachnął, że to nie może być prawda. A jednak, pomyłki nie było, te oczy patrzyły na niego. Ocenił sprawę i odrzucił bez wahania: nie będzie się zadawał z czterdziestopięciolatką. W rzeczywistości miała tych lat pięćdziesiąt cztery, ale i tak była młodsza od Jankowskiego o dwanaście. Jak w przeciętnym harlequinie, na pstryknięcie palców połączyło ich wszystko. Nie mataczył, wyznał, że ma żonę, ale dla niej to była tylko jakaś żona. Poszli ze sobą na całość i nazwali to słowem zaczynającym się od dużego M. Trwali ze sobą niezłomnie cztery i pół roku, tańcząc, pijąc i gadając bez końca. Organizowali sobie wyjazdówki, to do Zakopanego i Sopotu, to do Mrągowa. Wciągnęli się, codzienny strumień wymiany esemesów nie miał końca. Koniec jednak nastąpił. Raczej przykry. I nie od razu, jak tasakiem uciął, tylko małymi krokami. Za sprawą jednego telefonu, który wybuchł w mieszkaniu Laszki jak petarda. Butelka na stole, głowa przy głowie, oglądanie wspólnych zdjęć z tajnego pendriva z przyszłościowymi uwagami, że jeszcze nie byli razem w Szklarskiej Porębie, a tu wibracje w telefonie Andrzeja, po których nastrój bliskości rozprysł się jak bańka mydlana. Laszkę z miejsca wymiotło do łazienki, a on tkwił w bezruchu na środku pokoju, ciągle z telefonem w dłoni. Wreszcie położył go na stole obok Balantine’a, ale wibracje nie skończyły się ani w telefonie, ani w Andrzeju, ani w pokoju Laszki, ani w niej samej, która właśnie obmywała twarz pod kranem. Odebrał i echo rozpaczliwego głosu długo jeszcze obijało się o ściany. Zrządzeniem losu komórka miała włączoną funkcję głośnomówiącą. Andrzej i Laszka doznali porażenia prądem, gdy usłyszeli: „Gdzie jesteś? Potrzebuję twojej pomocy, bo nie mogę dojść do windy. Potknęłam się, chyba zwichnęłam nogę w kostce”. Wymamrotał, że już jedzie i wybiegł na złamanie karku. Tak się oto jakaś żona przemieniła się w żonę realną. Miała adres, roztrzęsiony głos i prawo do żądania od niego pomocy. Wszystko to razem zmieniło Laszkę. „Do tego telefonu nic mnie ona nie obchodziła. Teraz jednak”…Fragment |
![]() | Motocykl Pana Kafki | Mielczarek Janusz Jano | LSW |
dadada.pl | od 26.44PLN | ||
![]() Motocykl Pana Kafki za 26.44 zł Cena: 26.44 zł Janusz Mielczarek deklaruje się jako miłośnik prozy realistycznej w najlepszym wydaniu. Mianem swych mistrzów określa Babla, Steinbecka czy Paustowskiego. Wpływy tego sposobu pisania są wystarczająco widoczne w twórczości zakochanego w słowie prozaika, by nie podważać tych deklaracji. Ale przecież, ta na wskroś realistyczna proza jest podszyta magią i językowym rozpasaniem. Tu się odzywają późniejsi mistrzowie opowiadań Janusza Mielczarka – Gabriel Garcia Marquez i przede wszystkim Bohumil Hrabal. Można bez ryzyka pomyłki stwierdzić, iż w tej odmianie proza Mielczarka osiąga loty najwyższe. W „Tam, gdzie NIE rosły poziomki”, w „Motocyklu Pana Kafki”, w „Trąbce”, by wymienić tylko niektóre z tych opowiadań, które znalazły się w niniejszym tomie, rzeczywiste i nierzeczywiste ulega cudownemu stopieniu. Aż do utraty tchu, aż do bólu. Towarzyszy temu język wycyzelowany, rzadki już dzisiaj, ale i on podległy fragmentami zatraceniu w chwilach miłości i rozpaczy. Po mielczarkowsku nadałbym temu zbiorowi pysznych opowiadań miano prozy dojrzałych jabłek spadających z cudownego drzewa życia. Bogdan Knop To samo grał kulawy Antoś na naszym weselu. – Znowu legła w trawę i z zamkniętymi oczami mówiła dalej: – Tak nas z Zenkiem na kochanie sparło, że uciekliśmy cichcem do takiej szopki z sianem. Wszystko zostało porzucone: gorzałka, świniaki, goście, tańce, i tylko my, wczepieni w siebie jak te głodne psy, jak dzikusy… Ale chytrusy nas znalazły i belka po belce, deska po desce, szopkę rozebrali. Siano tylko zostało, a my na nim, na samej górze, rozhuśtani, jak w lunaparku. Można nas było wynieść, spalić, zarąbać, udusić. Nie było nas na tym świecie. Dopiero od muzyki ocknięcie przyszło. Fragment opowiadania „Trąbka” |
![]() | Nasz ostrowski celebryta i inne opowiadania | brak | brak danych |
matras.pl | od 26.54PLN | ||
![]() Nasz ostrowski celebryta i inne opowiadania za 26.54 zł Cena: 26.54 zł Janusz Wachowski (1948 r.), absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Pancernych, studiował też polonistykę na Uniwersytecie Gdańskim; zadebiutował w połowie lat 80-tych XX w. opowiadaniami drukowanymi w „Życiu Literackim”. Publikował również w „Tygodniku Kulturalnym” i „Twórczości”. W 1985 r. wydał w „Iskrach” zbiór opowiadań pt. „Podpalacz”, kilka lat później – tom pt. „Zmierzch pułkowników”. Prezentowany, trzeci tom opowiadań Autora ukazuje życie wielkiego miasta obserwowanego przez starszego człowieka zafascynowanego współczesnością, której nie do końca rozumie, która go fascynuje, ale także przeraża, stąd chętnie wraca wspomnieniami do czasów swej młodości, spędzonej w rodzinnej Ostrowi Mazowieckiej. Proza Wachowskiego charakteryzuje się narracją, w której w dobry warsztat pisarski polonisty wtopiono konkretność miejsca i czasu akcji (precyzja byłego pancerniaka). Język Autora nie szafuje rozbuchanymi metaforami, nie epatuje dosłownością scen erotycznych czy trudną w odbiorze stylistyką. To proza, którą czyta się lekko, bez cienia znużenia; po prostu dobry relaks… Ale właśnie na Czackiego Andrzej Jankowski poznał Laszkę. Już się zwijał, już wracał do stolika po to tylko, aby dopić się ostatnim piwem, gdy z kółka tańczących wbiła się w niego para oczu. Aż się żachnął, że to nie może być prawda. A jednak, pomyłki nie było, te oczy patrzyły na niego. Ocenił sprawę i odrzucił bez wahania: nie będzie się zadawał z czterdziestopięciolatką. W rzeczywistości miała tych lat pięćdziesiąt cztery, ale i tak była młodsza od Jankowskiego o dwanaście. Jak w przeciętnym harlequinie, na pstryknięcie palców połączyło ich wszystko. Nie mataczył, wyznał, że ma żonę, ale dla niej to była tylko jakaś żona. Poszli ze sobą na całość i nazwali to słowem zaczynającym się od dużego M. Trwali ze sobą niezłomnie cztery i pół roku, tańcząc, pijąc i gadając bez końca. Organizowali sobie wyjazdówki, to do Zakopanego i Sopotu, to do Mrągowa. Wciągnęli się, codzienny strumień wymiany esemesów nie miał końca. Koniec jednak nastąpił. Raczej przykry. I nie od razu, jak tasakiem uciął, tylko małymi krokami. Za sprawą jednego telefonu, który wybuchł w mieszkaniu Laszki jak petarda. Butelka na stole, głowa przy głowie, oglądanie wspólnych zdjęć z tajnego pendriva z przyszłościowymi uwagami, że jeszcze nie byli razem w Szklarskiej Porębie, a tu wibracje w telefonie Andrzeja, po których nastrój bliskości rozprysł się jak bańka mydlana. Laszkę z miejsca wymiotło do łazienki, a on tkwił w bezruchu na środku pokoju, ciągle z telefonem w dłoni. Wreszcie położył go na stole obok Balantine’a, ale wibracje nie skończyły się ani w telefonie, ani w Andrzeju, ani w pokoju Laszki, ani w niej samej, która właśnie obmywała twarz pod kranem. Odebrał i echo rozpaczliwego głosu długo jeszcze obijało się o ściany. Zrządzeniem losu komórka miała włączoną funkcję głośnomówiącą. Andrzej i Laszka doznali porażenia prądem, gdy usłyszeli: „Gdzie jesteś? Potrzebuję twojej pomocy, bo nie mogę dojść do windy. Potknęłam się, chyba zwichnęłam nogę w kostce”. Wymamrotał, że już jedzie i wybiegł na złamanie karku. Tak się oto jakaś żona przemieniła się w żonę realną. Miała adres, roztrzęsiony głos i prawo do żądania od niego pomocy. Wszystko to razem zmieniło Laszkę. „Do tego telefonu nic mnie ona nie obchodziła. Teraz jednak”… Fragment |
![]() | Nasz ostrowski celebryta | brak | LSW |
selkar.pl | od 32.97PLN | ||
![]() Nasz ostrowski celebryta za 32.97 zł Cena: 32.97 zł Janusz Wachowski (1948 r.), absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Pancernych, studiował też polonistykę na Uniwersytecie Gdańskim; zadebiutował w połowie lat 80-tych XX w. opowiadaniami drukowanymi w "Życiu Literackim". Publikował również w "Tygodniku Kulturalnym" i "Twórczości". W 1985 r. wydał w "Iskrach" zbiór opowiadań pt. "Podpalacz", kilka lat później - tom pt. "Zmierzch pułkowników". |