Podsumowanie ofert Liczba ofert: 10. |
![]() | Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze PRACA ZBIOROWA - zakładka do książek gratis!! | PRACA ZBIOROWA | Instytut Teatralny |
gandalf.com.pl | od 12.18PLN | ||
![]() Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze PRACA ZBIOROWA - zakładka do książek gratis!! za 12.18 zł Cena: 12.18 zł - zakładka do książek gratis!! |
![]() | Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze | brak | brak danych |
madbooks.pl | od 12.99PLN | ||
![]() Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze za 12.99 zł Cena: 12.99 zł Jan Lauwers w próbach nazwania środowiska pracy swojego zespołu wymyślił termin „Needlapb” – miał on ujmować „potrzebę [stworzenia] laboratorium (ang. need lab), czyli chęć eksperymentowania i przekraczania granic łączącą się z potrzebą intymności i opieki (ang. lap)” [Nie widzę piękna…, s. 23], co było uściśleniem, po latach pracy, pierwotnego zawołania, które dało nazwę teatrowi: potrzebuję towarzystwa! Wielu krytyków i obserwatorów Needcompany pisało o tym, że współpracownicy Lauwersa dobierani są przezeń starannie i emocjonalnie, co wcale się nie wyklucza, ponieważ reżyser „musi ich pokochać”, żeby móc razem z nimi tworzyć. Needcompany określany jest czasem jako modelowy zespół „kolektywny”, tymczasem jednak w przywołanych opisach widać wyraźną strukturę – lidera i resztę. „Kolektyw” jednak w tym przypadku odnosi się nie tyle do struktury zespołu (skądinąd próbę uprawiania sztuki „bez lidera” Lauwers przeszedł już wcześniej i uznał ten etap za podobny do gry „dzieciaków tworzących grupę rockową”), ile do sposobu pracy, ponieważ Lauwers po pierwsze: konsekwentnie zaprasza artystów z różnych obszarów sztuki, a po drugie: działa dzięki systemowi grantów. Te dwa aspekty – różnorodność kompetencji twórców pracujących wspólnie oraz pozainstytucjonalne usytuowanie zespołu – wydały nam się interesującymi punktami wyjścia dla dyskusji o współczesnych kolektywach twórczych.Chcielibyśmy więc zaprosić do namysłu nad kwestiami „kolektywności” w teatrze, działaniach artystycznych i badawczych. Słownikowo termin „kolektyw” występuje jako synonim „zespołu”, ale nawet intuicyjnie czujemy, że to nie są te same gremia. Kolektyw – po latach zapomnienia – wrócił jako propozycja nowej organizacji, działającej na prawach innych niż zastane zasady instytucjonalne; może nawet wyrósł ze sprzeciwu wobec nich. Polskie kolektywy teatralne, których historię i współczesność warto ponownie prześledzić, pod pewnymi względami są podobne, ale akurat wyróżnione wyżej dwa aspekty zasadniczo je od siebie różnią: stosunek do instytucjonalności jest zmienny (oczywiste dążenie do stałego finansowania, a więc – w naszych, polskich warunkach – ostateczna zgoda na instytucjonalizację), podobnie jak skład grup i tryb pracy (działanie w kolektywie jako jedyne, lub jako jedno z wielu zatrudnień). Równie ciekawa byłaby próba spojrzenia na kolektywy powstające w obrębie instytucji: czy rozsadzają je od środka proponując inny model działania, czy zdolne są przekształcić/wzbogacić dotychczasowy tryb pracy? Wreszcie niezwykle ważna wydaje się ocena efektów działań kolektywów – zarówno w teatrze, jak i innych środowiskach artystycznych bądź badawczych – co wiąże się z pytaniem o potrzebę zawiązywania takich grup: cel można bowiem lokować w „wytworze” (spektaklu), którego nie sposób zrealizować w innych warunkach, ale także w stworzeniu nowego, przyjaznego, bezpiecznego (może też: niehierarchicznego, równościowego?) środowiska pracy, które – uwalniając od rozmaitych zależności – daje jednocześnie energię i twórczą wolność, a także buduje inny rodzaj jednostkowej odpowiedzialności i zaangażowania. |
![]() | Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze | praca zbiorowa | Instytut Teatralny |
taniaksiazka.pl | od 13.57PLN | ||
![]() Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze za 13.57 zł Cena: 13.57 zł
|
![]() | Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze | ZAKŁADKA DO KSIĄŻEK GRATIS DO KAŻDEGO ZAMÓWIENIA | brak | Instytut Teatralny |
nieprzeczytane.pl | od 13.58PLN | ||
![]() Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze | ZAKŁADKA DO KSIĄŻEK GRATIS DO KAŻDEGO ZAMÓWIENIA za 13.58 zł Cena: 13.58 zł Jan Lauwers w próbach nazwania środowiska pracy swojego zespołu wymyślił termin „Needlapb” – miał on ujmować „potrzebę [stworzenia] laboratorium (ang. need lab), czyli chęć eksperymentowania i przekraczania granic łączącą się z potrzebą intymności i opieki (ang. lap)” [Nie widzę piękna…, s. 23], co było uściśleniem, po latach pracy, pierwotnego zawołania, które dało nazwę teatrowi: potrzebuję towarzystwa! Wielu krytyków i obserwatorów Needcompany pisało o tym, że współpracownicy Lauwersa dobierani są przezeń starannie i emocjonalnie, co wcale się nie wyklucza, ponieważ reżyser „musi ich pokochać”, żeby móc razem z nimi tworzyć. Needcompany określany jest czasem jako modelowy zespół „kolektywny”, tymczasem jednak w przywołanych opisach widać wyraźną strukturę – lidera i resztę. „Kolektyw” jednak w tym przypadku odnosi się nie tyle do struktury zespołu (skądinąd próbę uprawiania sztuki „bez lidera” Lauwers przeszedł już wcześniej i uznał ten etap za podobny do gry „dzieciaków tworzących grupę rockową”), ile do sposobu pracy, ponieważ Lauwers po pierwsze: konsekwentnie zaprasza artystów z różnych obszarów sztuki, a po drugie: działa dzięki systemowi grantów. Te dwa aspekty – różnorodność kompetencji twórców pracujących wspólnie oraz pozainstytucjonalne usytuowanie zespołu – wydały nam się interesującymi punktami wyjścia dla dyskusji o współczesnych kolektywach twórczych. Chcielibyśmy więc zaprosić do namysłu nad kwestiami „kolektywności” w teatrze, działaniach artystycznych i badawczych. Słownikowo termin „kolektyw” występuje jako synonim „zespołu”, ale nawet intuicyjnie czujemy, że to nie są te same gremia. Kolektyw – po latach zapomnienia – wrócił jako propozycja nowej organizacji, działającej na prawach innych niż zastane zasady instytucjonalne; może nawet wyrósł ze sprzeciwu wobec nich. Polskie kolektywy teatralne, których historię i współczesność warto ponownie prześledzić, pod pewnymi względami są podobne, ale akurat wyróżnione wyżej dwa aspekty zasadniczo je od siebie różnią: stosunek do instytucjonalności jest zmienny (oczywiste dążenie do stałego finansowania, a więc – w naszych, polskich warunkach – ostateczna zgoda na instytucjonalizację), podobnie jak skład grup i tryb pracy (działanie w kolektywie jako jedyne, lub jako jedno z wielu zatrudnień). Równie ciekawa byłaby próba spojrzenia na kolektywy powstające w obrębie instytucji: czy rozsadzają je od środka proponując inny model działania, czy zdolne są przekształcić/wzbogacić dotychczasowy tryb pracy? Wreszcie niezwykle ważna wydaje się ocena efektów działań kolektywów – zarówno w teatrze, jak i innych środowiskach artystycznych bądź badawczych – co wiąże się z pytaniem o potrzebę zawiązywania takich grup: cel można bowiem lokować w „wytworze” (spektaklu), którego nie sposób zrealizować w innych warunkach, ale także w stworzeniu nowego, przyjaznego, bezpiecznego (może też: niehierarchicznego, równościowego?) środowiska pracy, które – uwalniając od rozmaitych zależności – daje jednocześnie energię i twórczą wolność, a także buduje inny rodzaj jednostkowej odpowiedzialności i zaangażowania. |
![]() | Kolektywy teatralne, artystyczne i badawcze | praca zbiorowa | Instytut Teatralny |
aros.pl | od 14.00PLN | ||
![]() Kolektywy teatralne, artystyczne i badawcze za 14.00 zł Cena: 14.00 zł Jan Lauwers w próbach nazwania środowiska pracy swojego zespołu wymyślił termin „Needlapb” – miał on ujmować „potrzebę [stworzenia] laboratorium (ang. need lab), |
![]() | Kolektywy teatralne, artystyczne i badawcze | praca zbiorowa | Instytut Teatralny |
bonito.pl | od 14.00PLN | ||
![]() Kolektywy teatralne, artystyczne i badawcze za 14.00 zł Cena: 14.00 zł Jan Lauwers w próbach nazwania środowiska pracy swojego zespołu wymyślił termin „Needlapb” – miał on ujmować „potrzebę [stworzenia] laboratorium (ang. need lab), czyli chęć eksperymentowania i przekraczania granic łączącą się z potrzebą intymności i opieki (ang. lap)” [Nie widzę piękna…, s. 23], co było uściśleniem, po latach pracy, pierwotnego zawołania, które dało nazwę teatrowi: potrzebuję towarzystwa! Wielu krytyków i obserwatorów Needcompany pisało o tym, że współpracownicy Lauwersa dobierani są przezeń starannie i emocjonalnie, co wcale się nie wyklucza, ponieważ reżyser „musi ich pokochać”, żeby móc razem z nimi tworzyć. Needcompany określany jest czasem jako modelowy zespół „kolektywny”, tymczasem jednak w przywołanych opisach widać wyraźną strukturę – lidera i resztę. „Kolektyw” jednak w tym przypadku odnosi się nie tyle do struktury zespołu (skądinąd próbę uprawiania sztuki „bez lidera” Lauwers przeszedł już wcześniej i uznał ten etap za podobny do gry „dzieciaków tworzących grupę rockową”), ile do sposobu pracy, ponieważ Lauwers po pierwsze: konsekwentnie zaprasza artystów z różnych obszarów sztuki, a po drugie: działa dzięki systemowi grantów. Te dwa aspekty – różnorodność kompetencji twórców pracujących wspólnie oraz pozainstytucjonalne usytuowanie zespołu – wydały nam się interesującymi punktami wyjścia dla dyskusji o współczesnych kolektywach twórczych. Chcielibyśmy więc zaprosić do namysłu nad kwestiami „kolektywności” w teatrze, działaniach artystycznych i badawczych. Słownikowo termin „kolektyw” występuje jako synonim „zespołu”, ale nawet intuicyjnie czujemy, że to nie są te same gremia. Kolektyw – po latach zapomnienia – wrócił jako propozycja nowej organizacji, działającej na prawach innych niż zastane zasady instytucjonalne; może nawet wyrósł ze sprzeciwu wobec nich. Polskie kolektywy teatralne, których historię i współczesność warto ponownie prześledzić, pod pewnymi względami są podobne, ale akurat wyróżnione wyżej dwa aspekty zasadniczo je od siebie różnią: stosunek do instytucjonalności jest zmienny (oczywiste dążenie do stałego finansowania, a więc – w naszych, polskich warunkach – ostateczna zgoda na instytucjonalizację), podobnie jak skład grup i tryb pracy (działanie w kolektywie jako jedyne, lub jako jedno z wielu zatrudnień). Równie ciekawa byłaby próba spojrzenia na kolektywy powstające w obrębie instytucji: czy rozsadzają je od środka proponując inny model działania, czy zdolne są przekształcić/wzbogacić dotychczasowy tryb pracy? Wreszcie niezwykle ważna wydaje się ocena efektów działań kolektywów – zarówno w teatrze, jak i innych środowiskach artystycznych bądź badawczych – co wiąże się z pytaniem o potrzebę zawiązywania takich grup: cel można bowiem lokować w „wytworze” (spektaklu), którego nie sposób zrealizować w innych warunkach, ale także w stworzeniu nowego, przyjaznego, bezpiecznego (może też: niehierarchicznego, równościowego?) środowiska pracy, które – uwalniając od rozmaitych zależności – daje jednocześnie energię i twórczą wolność, a także buduje inny rodzaj jednostkowej odpowiedzialności i zaangażowania. |
![]() | Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze | Opracowanie Zbiorowe | Instytut Teatralny |
dobre-ksiazki.com.pl | od 14.29PLN | ||
![]() Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze za 14.29 zł Cena: 14.29 zł Jan Lauwers w próbach nazwania środowiska pracy swojego zespołu wymyślił termin ?Needlapb? ? miał on ujmować ?potrzebę [stworzenia] laboratorium (ang. need lab), czyli chęć eksperymentowania i przekraczania granic łączącą się z potrzebą intymności i opieki (ang. lap)? [Nie widzę piękna?, s. 23], co było uściśleniem, po latach pracy, pierwotnego zawołania, które dało nazwę teatrowi: potrzebuję towarzystwa! Wielu krytyków i obserwatorów Needcompany pisało o tym, że współpracownicy Lauwersa dobiera... |
![]() | Kolektywy teatralne, artystyczne i badawcze - Wysyłka 4,99 zł | BEZPŁATNIE przy zamówieniu od 69,99 zł | brak | brak danych |
swiatksiazki.pl | od 16.50PLN | ||
![]() Kolektywy teatralne, artystyczne i badawcze - Wysyłka 4,99 zł | BEZPŁATNIE przy zamówieniu od 69,99 zł za 16.50 zł Cena: 16.50 zł Jan Lauwers w próbach nazwania środowiska pracy swojego zespołu wymyślił termin „Needlapb” ? miał on ujmować „potrzebę [stworzenia] laboratorium (ang. need lab), czyli chęć eksperymentowania i przekraczania granic łączącą się z potrzebą intymności i opieki (ang. lap)” [Nie widzę piękna…, s. 23], co było uściśleniem, po latach pracy, pierwotnego zawołania, które dało nazwę teatrowi: potrzebuję towarzystwa! Wielu krytyków i obserwatorów Needcompany pisało o tym, że współpracownicy Lauwersa dobiera |
![]() | Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze | Bowe Julie | Instytut Teatralny |
selkar.pl | od 18.47PLN | ||
![]() Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze za 18.47 zł Cena: 18.47 zł Jan Lauwers w próbach nazwania środowiska pracy swojego zespołu wymyślił termin "Needlapb" - miał on ujmować "potrzebę [stworzenia] laboratorium (ang. need lab), czyli chęć eksperymentowania i przekraczania granic łączącą się z potrzebą intymności i opieki (ang. lap)" [Nie widzę piękna…, s. 23], co było uściśleniem, po latach pracy, pierwotnego zawołania, które dało nazwę teatrowi: potrzebuję towarzystwa! Wielu krytyków i obserwatorów Needcompany pisało o tym, że współpracownicy Lauwersa dobierani są przezeń starannie i emocjonalnie, co wcale się nie wyklucza, ponieważ reżyser "musi ich pokochać", żeby móc razem z nimi tworzyć. Needcompany określany jest czasem jako modelowy zespół "kolektywny", tymczasem jednak w przywołanych opisach widać wyraźną strukturę - lidera i resztę. "Kolektyw" jednak w tym przypadku odnosi się nie tyle do struktury zespołu (skądinąd próbę uprawiania sztuki "bez lidera" Lauwers przeszedł już wcześniej i uznał ten etap za podobny do gry "dzieciaków tworzących grupę rockową"), ile do sposobu pracy, ponieważ Lauwers po pierwsze: konsekwentnie zaprasza artystów z różnych obszarów sztuki, a po drugie: działa dzięki systemowi grantów. Te dwa aspekty - różnorodność kompetencji twórców pracujących wspólnie oraz pozainstytucjonalne usytuowanie zespołu - wydały nam się interesującymi punktami wyjścia dla dyskusji o współczesnych kolektywach twórczych. |
![]() | Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze | brak | Instytut Teatralny |
mestro.pl | od 19.95PLN | ||
![]() Kolektywy teatralne artystyczne i badawcze za 19.95 zł Cena: 19.95 zł Jan Lauwers w próbach nazwania środowiska pracy swojego zespołu wymyślił termin „Needlapb” – miał on ujmować „potrzebę [stworzenia] laboratorium (ang. need lab), czyli chęć eksperymentowania i przekraczania granic łączącą się z potrzebą intymności i opieki (ang. lap)” [Nie widzę piękna…, s. 23], co było uściśleniem, po latach pracy, pierwotnego zawołania, które dało nazwę teatrowi: potrzebuję towarzystwa! Wielu krytyków i obserwatorów Needcompany pisało o tym, że współpracownicy Lauwersa dobierani są przezeń starannie i emocjonalnie, co wcale się nie wyklucza, ponieważ reżyser „musi ich pokochać”, żeby móc razem z nimi tworzyć. Needcompany określany jest czasem jako modelowy zespół „kolektywny”, tymczasem jednak w przywołanych opisach widać wyraźną strukturę – lidera i resztę. „Kolektyw” jednak w tym przypadku odnosi się nie tyle do struktury zespołu (skądinąd próbę uprawiania sztuki „bez lidera” Lauwers przeszedł już wcześniej i uznał ten etap za podobny do gry „dzieciaków tworzących grupę rockową”), ile do sposobu pracy, ponieważ Lauwers po pierwsze: konsekwentnie zaprasza artystów z różnych obszarów sztuki, a po drugie: działa dzięki systemowi grantów. Te dwa aspekty – różnorodność kompetencji twórców pracujących wspólnie oraz pozainstytucjonalne usytuowanie zespołu – wydały nam się interesującymi punktami wyjścia dla dyskusji o współczesnych kolektywach twórczych. Chcielibyśmy więc zaprosić do namysłu nad kwestiami „kolektywności” w teatrze, działaniach artystycznych i badawczych. Słownikowo termin „kolektyw” występuje jako synonim „zespołu”, ale nawet intuicyjnie czujemy, że to nie są te same gremia. Kolektyw – po latach zapomnienia – wrócił jako propozycja nowej organizacji, działającej na prawach innych niż zastane zasady instytucjonalne; może nawet wyrósł ze sprzeciwu wobec nich. Polskie kolektywy teatralne, których historię i współczesność warto ponownie prześledzić, pod pewnymi względami są podobne, ale akurat wyróżnione wyżej dwa aspekty zasadniczo je od siebie różnią: stosunek do instytucjonalności jest zmienny (oczywiste dążenie do stałego finansowania, a więc – w naszych, polskich warunkach – ostateczna zgoda na instytucjonalizację), podobnie jak skład grup i tryb pracy (działanie w kolektywie jako jedyne, lub jako jedno z wielu zatrudnień). Równie ciekawa byłaby próba spojrzenia na kolektywy powstające w obrębie instytucji: czy rozsadzają je od środka proponując inny model działania, czy zdolne są przekształcić/wzbogacić dotychczasowy tryb pracy? Wreszcie niezwykle ważna wydaje się ocena efektów działań kolektywów – zarówno w teatrze, jak i innych środowiskach artystycznych bądź badawczych – co wiąże się z pytaniem o potrzebę zawiązywania takich grup: cel można bowiem lokować w „wytworze” (spektaklu), którego nie sposób zrealizować w innych warunkach, ale także w stworzeniu nowego, przyjaznego, bezpiecznego (może też: niehierarchicznego, równościowego?) środowiska pracy, które – uwalniając od rozmaitych zależności – daje jednocześnie energię i twórczą wolność, a także buduje inny rodzaj jednostkowej odpowiedzialności i zaangażowania. |