Podsumowanie ofert Liczba ofert: 2. |
![]() | Piechota w XVIII wieku TAKTYKA | Colin Jean | brak danych |
madbooks.pl | od 32.99PLN | ||
![]() Piechota w XVIII wieku TAKTYKA za 32.99 zł Cena: 32.99 zł Piechota w XVIII wieku TAKTYKA. W praktyce, regularność salw dawało się utrzymać jedynie na początku starcia. Ogień na komendę szybko przeradzał się w dowolny. Prusacy oraz angielscy Hanowerczycy znacznie przewyższali nas pod względem walki bronią palną, choć ogień nasz nieraz okazywał się niemniej skuteczny. Pod Fontenoy, Raucoux czy Laufeld wyrządziliśmy nieprzyjacielowi szkody porównywalne z tymi, jakich sami doznaliśmy. Na naszych generałach oraz oddziałach pod Dettingen i Fontenoy wielkie wrażenie zrobiła jednak regularność angielskich salw, czyli inaczej mówiąc, dyscyplina oraz wyszkolenie lepsze od naszego. W ten sposób ogień wywarł na wojsko, oprócz oczywistego wpływu fizycznego, także i wpływ psychiczny, i to jest być może powód, dla którego skupiono wysiłki na zwiększeniu regularności i szybkości oddawanych salw, zamiast na ich precyzji. Ze wstępu: Studiując metody prowadzenia działań zbrojnych, i posiłkując się jedynie oficjalnymi dokumentami, tudzież ogólnymi relacjami z bitew, ryzykujemy zafałszowanie ich prawdziwego charakteru. Dla przykładu, w historii wojen tyralierzy często odgrywali kluczową rolę, a mimo to niezmiernie rzadko można natknąć się na jakąkolwiek wzmiankę o ich obecności. Także i zarządzenia dotyczące manewrów należałoby tłumaczyć w specyficznym kontekście, którego ślady trudno już dziś odnaleźć. Jedynym więc sposobem na zaprezentowanie historii taktyki taką, jaka naprawdę była, jest odwołanie się do niezliczonych dokumentów o drugorzędnej wadze, często niepublikowanych i nieznanych szerszej publiczności. Archiwa wojenne są w stanie dostarczyć nam ich w dostatecznej ilości, aby móc pokusić się o zainaugurowanie historii francuskiej taktyki począwszy od wieku XVIII. Oczywistym błędem byłoby ograniczenie się do jednego tylko źródła: nie można ani oceniać, ani tłumaczyć przemian, jakie zachodziły w naszej taktyce nie przyrównując jej do działań armii państw ościennych oraz nie przywołując, w mniejszym lub większym stopniu, teorii, metod oraz czynów wojennych, które wywarły znaczący wpływ na nasze idee oraz sposób prowadzenia działań zbrojnych. Nasze rozważania straciłyby również wiele na swej ważkości, gdybyśmy, w głównych chociażby punktach, nie przedstawili rozwoju taktyki, począwszy od jej źródeł, oraz nie wytłumaczyli sensu przemian, jakie dokonały się na przestrzeni ubiegłego wieku i znaczenia, jakie miały one dla całości. To, co w pruskich zwycięstwach najmocniej uderzało wojskowych z wszystkich krajów, to szybkość ich ognia. Ta, jeśli weźmiemy pod uwagę jedynie czas następowania po sobie kolejnych salw w osobnym plutonie, nie wydaje się zbytnio przewyższać osiąganej przez mniej wyćwiczone armie: kilka dokładnych pomiarów, przeprowadzonych w czasie pokoju, ustaliły ją na około 2,5 wystrzału na minutę. Guibert, z zegarkiem w ręku oszacował ją nieco wyżej, a według zaleceń z naszych rozporządzeń, piechota nasza nie powinna znacząco odbiegać od tej średniej. To, co bez wątpienia robiło wrażenie w pruskim sposobie prowadzenia ognia, to nieprzerwane i regularnie następujące po sobie salwy różnych plutonów czy dywizjonów. Co ciekawe zresztą, pomimo swej dyscypliny, Prusacy w momentach krytycznych potrafili strzelać bez komendy podobnie jak Francuzi. |
![]() | Piechota w XVIII wieku Taktyka | Jean Colin | ebookpoint |
ebookpoint.pl | od 36.00PLN | ||
![]() Piechota w XVIII wieku Taktyka za 36.00 zł Cena: 36.00 zł W praktyce, regularność salw dawało się utrzymać jedynie na początku starcia. Ogień na komendę szybko przeradzał się w dowolny. Prusacy oraz angielscy Hanowerczycy znacznie przewyższali nas pod względem walki bronią palną, choć ogień nasz nieraz okazywał się niemniej skuteczny. Pod Fontenoy, Raucoux czy Laufeld wyrządziliśmy nieprzyjacielowi szkody porównywalne z tymi, jakich sami doznaliśmy. Na naszych generałach oraz oddziałach pod Dettingen i Fontenoy wielkie wrażenie zrobiła jednak regularność angielskich salw, czyli inaczej mówiąc, dyscyplina oraz wyszkolenie lepsze od naszego. W ten sposób ogień wywarł na wojsko, oprócz oczywistego wpływu fizycznego, także i wpływ psychiczny, i to jest być może powód, dla którego skupiono wysiłki na zwiększeniu regularności i szybkości oddawanych salw, zamiast na ich precyzji. To, co w pruskich zwycięstwach najmocniej uderzało wojskowych z wszystkich krajów, to szybkość ich ognia. Ta, jeśli weźmiemy pod uwagę jedynie czas następowania po sobie kolejnych salw w osobnym plutonie, nie wydaje się zbytnio przewyższać osiąganej przez mniej wyćwiczone armie: kilka dokładnych pomiarów, przeprowadzonych w czasie pokoju, ustaliły ją na około 2,5 wystrzału na minutę. Guibert, z zegarkiem w ręku oszacował ją nieco wyżej, a według zaleceń z naszych rozporządzeń, piechota nasza nie powinna znacząco odbiegać od tej średniej. To, co bez wątpienia robiło wrażenie w pruskim sposobie prowadzenia ognia, to nieprzerwane i regularnie następujące po sobie salwy różnych plutonów czy dywizjonów. Co ciekawe zresztą, pomimo swej dyscypliny, Prusacy w momentach krytycznych potrafili strzelać bez komendy podobnie jak Francuzi. |