Podsumowanie ofert Liczba ofert: 4. |
![]() | Amerykańskie wybory prezydenckie w erze postprawdy | Jan Misiuna, Małgorzata Molenda-Zdziech, Sabina Łubiarz | ebookpoint |
ebookpoint.pl | od 33.82PLN | ||
![]() Amerykańskie wybory prezydenckie w erze postprawdy za 33.82 zł Cena: 33.82 zł Celem książki jest podsumowanie amerykańskiej prezydenckiej kampanii wyborczej z 2016 roku. Jej efektem było wyniesienie do władzy politycznego outsidera i celebryty Donalda J. Trumpa. Publikacja stanowi przestrzeń krytycznej refleksji nie tylko nad kampanią wyborczą, jej przebiegiem i charakterem, ale również nad samymi wyborami oraz ich tłem społecznym, politycznym i ekonomicznym. Autorki i autorzy zawartych w tomie tekstów reprezentują szeroko rozumiane nauki społeczne (stosunki międzynarodowe, międzynarodowe stosunki gospodarcze, politologię, dziennikarstwo, nauki o mediach), humanistyczne (m.in. antropologię) oraz prawne. Wywodzą się z najważniejszych polskich ośrodków naukowych. W prezentowanej książce analizują amerykańskie wybory w kontekstach międzynarodowym i wewnętrznym, uwzględniając również strategie, oraz metody i techniki komunikowania politycznego. Zebranie wszechstronnej grupy autorów z wielu ośrodków było możliwe za sprawą konferencji zorganizowanej przez pracowników i doktorantów Katedry Studiów Politycznych i Instytutu Studiów Międzynarodowych Kolegium Ekonomiczno-Społecznego SGH. Konferencja odbyła się z okazji 100 dni od zaprzysiężenia Donalda J. Trumpa na 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. |
![]() | Amerykańskie wybory prezydenckie w erze postprawdy | ZAKŁADKA DO KSIĄŻEK GRATIS DO KAŻDEGO ZAMÓWIENIA | Misiuna Jan, Molęda-Zdziech Małgorzata, Łubiarz Sabina | SGH – Szkoła Główna Handlowa w Warszawie |
nieprzeczytane.pl | od 39.11PLN | ||
![]() Amerykańskie wybory prezydenckie w erze postprawdy | ZAKŁADKA DO KSIĄŻEK GRATIS DO KAŻDEGO ZAMÓWIENIA za 39.11 zł Cena: 39.11 zł [...] Wygrana Trumpa nie jest żadną anomalią, a odbiciem społecznej epoki postprawdy, która rozwija się od dziesięcioleci.Ralph KeyesCzym jest era postprawdy zapowiedziana w tytule książki? Dlaczego jako redaktorzy pracy wybraliśmy taki tytuł?Rozwój nowych mediów, wzrost nastrojów populistycznych, a przede wszystkim ostatnia kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych przyczyniły się do popularyzacji i nadużywania kategorii postprawdy. Pojawia się ona zarówno w dyskursach kultury popularnej, jak i naukowych debatach, choć z reguły traktowana jest jako pojęcie samodefiniujące się.Postprawda - słowo klucz do zrozumienia współczesnego świata - przestała być tylkopojęciem publicystycznym, a stała się pewnym konceptem teoretycznym,służącym do uchwycenia nowych zjawisk. Uporządkujmy zatem najpierw chronologicznie historię pojawiania się terminu postprawdy w dyskursie publicznym, potem zastanówmy się nad przyczynami i konsekwencjami tego zjawiska.Po raz pierwszy - najprawdopodobniej - termin został użyty w 1992 r. przez Steve'a Tesicha w tygodniku "The Nation". Na przykładzie różnicy w podejściu amerykańskiej opinii publicznej do afery Iran-Contras i pierwszej wojny w Zatoce Perskiej w stosunku do afery Watergate Tesich starał się udowodnić tezę, że ?naszym postępowaniem potwierdzamy, że [ukrywanie prawdy - przyp. aut.] już nie jest potrzebne, że nabyliśmy mentalną umiejętność, która odziera prawdę z jakiejkolwiek istotności. W najbardziej fundamentalny sposób bez przymusu zdecydowaliśmy jako wolni ludzie, że chcemy żyć w świecie postprawdy". Później, już w 2004 r., amerykański dziennikarz i pisarz Ralph Keyes wydał książkę zatytułowaną Era postprawdy (The Post-Truth Era), ale nie wywołała ona wtedy szerszej dyskusji. W przywołanej pracy została zaprezentowana diagnoza współczesnych problemów, do których autor zaliczył również tytułową postprawdę. Również on traktował to pojęcie zdecydowanie negatywnie, upatrując w nim zagrożenie dla współczesności, co znalazło odzwierciedlenie już w podtytule książki - Nieszcze- rość i oszustwo w codziennym życiu. Keyes argumentował, że skala i zasięg nieprawdziwych informacji i kłamstw jest tak duża, że stają się one wyróżnikiem czasów, w których żyjemy, cezurą epoki - ery postprawdy. Większe zainteresowanie książka R. Keyesa wzbudziła dopiero przeszło dekadę później, w czasie kampanii prezydenckiej w USA w 2016 r., zwłaszcza w jej ostatniej fazie. Przyczyniła się do tego duża liczba kłamstw i pseudowydarzeń tworzonych na potrzeby kampanii.Telewizyjna, masowa amerykańska publiczność zetknęła się z pojęciem post- prawdy w latach 2005-2006 w programie satyryka Stephena ColbertaThe Colbert Report. Przywoływał on synonimiczne wobec post-truth pojęcie truthiness, które zdefiniował jako ?coś, co nie jest prawdą, coś, co sprawia wrażenie prawdy: prawdy takiej, jaką chcemy, by istniała", jednocześnie określając nim styl prezydentury George'a Busha. Satyryk konsekwentnie naśmiewał się też ze sposobu prezentacji informacji w CNN i Fox News, zarzucając obu stronniczość, wybiórcze przywoływanie faktów i interpretowanie ich ze względu na zaangażowanie polityczne po różnych stronach barykady.Temat postprawdy trafił na okładkę numeru tygodnika "The Economist" z 10 września 2016 r. wraz z artykułem Sztuka kłamstwa (Art of the lie)s.Redakcja zatem jednoznacznie osadziła to zjawisko w konkretnym polu polityki, analizując przykłady współczesnych populizmów. Co ważne, tytuł artykułu nawiązywał do tytułu książki D. Trumpa Art of the Deal.Choć postprawda stała się pojęciem kluczem przełomu XX i XXI w., różnorodne techniki manipulacji i aspekt propagandowy, które stanowią jej rdzeń, istniały od dawna. Właściwie nieodłącznie towarzyszyły one działaniom zbiorowym. Do pojęć bliskoznacznych postprawdzie, a obecnych wcześniej w dyskursie, należały faktoid czy pseudowydarzenie (pseudo events). Ten ostatni termin został po raz pierwszy użyty przez D.J. Boorstina w 1964 r. w książce The Image: A Guide to A Pseudo Events in America10. Był to okres umasowienia telewizji, a zatem obraz stał się dominującym elementem przekazu. Pseudowydarzeniami autor określił wydarzenia, które nie musiały być prawdziwe, a jedynie prawdopodobne, co wystarczało, aby stały się przedmiotem publicznych dyskusji. Ch. Lasch, kontynuując te rozważania, zwracał uwagę na fakt, że pseudowydarzenia zawierają ??dwuznaczną prawdę?, która odwołuje się do ?naszego szczerego pragnienia bycia poinformowanym?".Z kolei faktoid to ?informacja traktowana jako prawdziwa tylko dlatego, że ukazała się w mediach. Termin ten stosowany jest także w odniesieniu do wydarzenia o wątpliwej autentyczności, przyjmowanego przez ogół jako mające miejsce w rzeczywistości, i upowszechnianego m.in. w celu manipulacji opinią publiczną albo utrzymania kogoś (np. polityka) lub czegoś (np. reklamowanego produktu) w obszarze jej zainteresowania". Wzmocnienie, a wręcz dominacja pozycji tabloidów (czy też portali o podobnym profilu) w systemie medialnym owocuje wzmożonym zapotrzebowaniem na faktoidy stanowiące większość ich treści medialnych.Jakie zmiany w życiu publicznym, politycznym czy gospodarczym doprowadziły do tego, że popularność konceptu postprawdy wzrasta, stając się jednocześnie synonimem epoki? Czy możemy zaryzykować twierdzenie o erze postprawdy? Jeśli tak, to dlaczego? Co decyduje o specyfice tej epoki?Odpowiadając na powyższe pytania, pragniemy zwrócić uwagę na trzy grupy czynników: ponowoczesny kontekst eksponujący ciągłą zmianę, zmianę w modelu dziennikarstwa i przemianę odbiorców medialnych.Przedstawiciele nauk społecznych opisują nieustanne przemiany współczesnego świata przy użyciu kategorii turbulentnej zmiany, płynnej nowoczesności, ponowo- czesności. Zmiana jest całościowa: dotyczy czasu i przestrzeni. Czas przyspieszył we wszystkich dziedzinach naszego życia. ?Nasza zbiorowa wiedza rozchodzi się i jest przyswajana z niemal neuronalną natychmiastowością". Nasze indywidualne postrzeganie czasu również przyspieszyło. Przestrzeń, w warunkach globalizacji i cyfryzacji gospodarki, przestała być barierą nie do pokonania. Wiele sfer naszych aktywności jest zapośredniczanych medialnie - mediatyzowanych lub wręcz wir- tualizowanych, przenoszonych do sieci. Dotyczy to również polityki. D. Piontek zapośredniczenie polityki przez media tłumaczy w następujący sposób: ?Polityka, która do nas dociera, jest zapośredniczona przez media - przeciętny obywatel nie ma żadnego bezpośredniego kontaktu z tym światem. Zachowania polityków, co mówi mi moje doświadczenie świadomego obserwatora, stymulowane są przez logikę mediów. Innymi słowy, na kształt dyskursu politycznego większy wpływ mają dziennikarze, nie politycy".Te zmiany społeczne i kulturowe wpływają na gospodarkę, w tym również na media traktowane jako jej sektor. Pociąga to za sobą zmianę modelu dziennikarstwa w erze cyfrowej. Pracownicy mediów (media workers) zastępują dziennikarzy. Różnica dotyczy sposobu zatrudnienia, przygotowywania autorskich tekstów i budowania swojej pozycji zawodowej. Nowe media wymagają przede wszystkim dostarczania odbiorcom nowych treści albo starych treści w przetworzonej formie. Załamaniu ulega rynek prasy papierowej. Zmienia się - na rzecz nowych mediów - jej rola opiniotwórcza. Analitycy ośrodka badawczego Pew Research Center w opracowaniu dotyczącym stanu amerykańskich mediów i informacji w 2016 r. dokonali diagnozy sektora medialnego i wskazali najważniejsze problemy, z którymi on się boryka. Zaliczyli do nich przede wszystkim pogorszające się wskaźniki ekonomiczne, kryzys prasy papierowej spowodowany spadkiem czytelnictwa i wycofywaniem się reklamodawców (spadek dochodów z reklamy) i związane z nim zwalnianie z pracy dziennikarzy.W erze cyfrowej sektor mediów, podobnie jak cała gospodarka, pracuje w systemie 24-godzinnym przez siedem dni w tygodniu. Wiadomości są powielane i przekazywane dalej w postępie geometrycznym. Nie ma już żadnych stuprocentowo pewnych mechanizmów weryfikujących prawdziwość informacji. Raz upubliczniony news zaczyna żyć własnym życiem. W rezultacie mamy do czynienia z zalewem informacji. Wraz z dominacją pola ekonomicznego informacja staje się towarem, liczy się zatem możliwość jej jak najszybszej sprzedaży do jak największej liczby odbiorców. Stawką jest zatem walka o uwagę odbiorcy, medialną widoczność czy klikalność, które to z kolei przekładają się na zyski medialnego przedsiębiorstwa.Ze wstępu |
![]() | Amerykańskie wybory prezydenckie w erze postprawdy | Misiuna Jan, Molęda-Zdziech Małgorzata, Łubiarz Sabina | SGH – Szkoła Główna Handlowa w Warszawie |
mestro.pl | od 49.95PLN | ||
![]() Amerykańskie wybory prezydenckie w erze postprawdy za 49.95 zł Cena: 49.95 zł [...] Wygrana Trumpa nie jest żadną anomalią, a odbiciem społecznej epoki postprawdy, która rozwija się od dziesięcioleci.Ralph KeyesCzym jest era postprawdy zapowiedziana w tytule książki? Dlaczego jako redaktorzy pracy wybraliśmy taki tytuł?Rozwój nowych mediów, wzrost nastrojów populistycznych, a przede wszystkim ostatnia kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych przyczyniły się do popularyzacji i nadużywania kategorii postprawdy. Pojawia się ona zarówno w dyskursach kultury popularnej, jak i naukowych debatach, choć z reguły traktowana jest jako pojęcie samodefiniujące się.Postprawda - słowo klucz do zrozumienia współczesnego świata - przestała być tylkopojęciem publicystycznym, a stała się pewnym konceptem teoretycznym,służącym do uchwycenia nowych zjawisk. Uporządkujmy zatem najpierw chronologicznie historię pojawiania się terminu postprawdy w dyskursie publicznym, potem zastanówmy się nad przyczynami i konsekwencjami tego zjawiska.Po raz pierwszy - najprawdopodobniej - termin został użyty w 1992 r. przez Steve'a Tesicha w tygodniku "The Nation". Na przykładzie różnicy w podejściu amerykańskiej opinii publicznej do afery Iran-Contras i pierwszej wojny w Zatoce Perskiej w stosunku do afery Watergate Tesich starał się udowodnić tezę, że ?naszym postępowaniem potwierdzamy, że [ukrywanie prawdy - przyp. aut.] już nie jest potrzebne, że nabyliśmy mentalną umiejętność, która odziera prawdę z jakiejkolwiek istotności. W najbardziej fundamentalny sposób bez przymusu zdecydowaliśmy jako wolni ludzie, że chcemy żyć w świecie postprawdy". Później, już w 2004 r., amerykański dziennikarz i pisarz Ralph Keyes wydał książkę zatytułowaną Era postprawdy (The Post-Truth Era), ale nie wywołała ona wtedy szerszej dyskusji. W przywołanej pracy została zaprezentowana diagnoza współczesnych problemów, do których autor zaliczył również tytułową postprawdę. Również on traktował to pojęcie zdecydowanie negatywnie, upatrując w nim zagrożenie dla współczesności, co znalazło odzwierciedlenie już w podtytule książki - Nieszcze- rość i oszustwo w codziennym życiu. Keyes argumentował, że skala i zasięg nieprawdziwych informacji i kłamstw jest tak duża, że stają się one wyróżnikiem czasów, w których żyjemy, cezurą epoki - ery postprawdy. Większe zainteresowanie książka R. Keyesa wzbudziła dopiero przeszło dekadę później, w czasie kampanii prezydenckiej w USA w 2016 r., zwłaszcza w jej ostatniej fazie. Przyczyniła się do tego duża liczba kłamstw i pseudowydarzeń tworzonych na potrzeby kampanii.Telewizyjna, masowa amerykańska publiczność zetknęła się z pojęciem post- prawdy w latach 2005-2006 w programie satyryka Stephena ColbertaThe Colbert Report. Przywoływał on synonimiczne wobec post-truth pojęcie truthiness, które zdefiniował jako ?coś, co nie jest prawdą, coś, co sprawia wrażenie prawdy: prawdy takiej, jaką chcemy, by istniała", jednocześnie określając nim styl prezydentury George'a Busha. Satyryk konsekwentnie naśmiewał się też ze sposobu prezentacji informacji w CNN i Fox News, zarzucając obu stronniczość, wybiórcze przywoływanie faktów i interpretowanie ich ze względu na zaangażowanie polityczne po różnych stronach barykady.Temat postprawdy trafił na okładkę numeru tygodnika "The Economist" z 10 września 2016 r. wraz z artykułem Sztuka kłamstwa (Art of the lie)s.Redakcja zatem jednoznacznie osadziła to zjawisko w konkretnym polu polityki, analizując przykłady współczesnych populizmów. Co ważne, tytuł artykułu nawiązywał do tytułu książki D. Trumpa Art of the Deal.Choć postprawda stała się pojęciem kluczem przełomu XX i XXI w., różnorodne techniki manipulacji i aspekt propagandowy, które stanowią jej rdzeń, istniały od dawna. Właściwie nieodłącznie towarzyszyły one działaniom zbiorowym. Do pojęć bliskoznacznych postprawdzie, a obecnych wcześniej w dyskursie, należały faktoid czy pseudowydarzenie (pseudo events). Ten ostatni termin został po raz pierwszy użyty przez D.J. Boorstina w 1964 r. w książce The Image: A Guide to A Pseudo Events in America10. Był to okres umasowienia telewizji, a zatem obraz stał się dominującym elementem przekazu. Pseudowydarzeniami autor określił wydarzenia, które nie musiały być prawdziwe, a jedynie prawdopodobne, co wystarczało, aby stały się przedmiotem publicznych dyskusji. Ch. Lasch, kontynuując te rozważania, zwracał uwagę na fakt, że pseudowydarzenia zawierają ??dwuznaczną prawdę?, która odwołuje się do ?naszego szczerego pragnienia bycia poinformowanym?".Z kolei faktoid to ?informacja traktowana jako prawdziwa tylko dlatego, że ukazała się w mediach. Termin ten stosowany jest także w odniesieniu do wydarzenia o wątpliwej autentyczności, przyjmowanego przez ogół jako mające miejsce w rzeczywistości, i upowszechnianego m.in. w celu manipulacji opinią publiczną albo utrzymania kogoś (np. polityka) lub czegoś (np. reklamowanego produktu) w obszarze jej zainteresowania". Wzmocnienie, a wręcz dominacja pozycji tabloidów (czy też portali o podobnym profilu) w systemie medialnym owocuje wzmożonym zapotrzebowaniem na faktoidy stanowiące większość ich treści medialnych.Jakie zmiany w życiu publicznym, politycznym czy gospodarczym doprowadziły do tego, że popularność konceptu postprawdy wzrasta, stając się jednocześnie synonimem epoki? Czy możemy zaryzykować twierdzenie o erze postprawdy? Jeśli tak, to dlaczego? Co decyduje o specyfice tej epoki?Odpowiadając na powyższe pytania, pragniemy zwrócić uwagę na trzy grupy czynników: ponowoczesny kontekst eksponujący ciągłą zmianę, zmianę w modelu dziennikarstwa i przemianę odbiorców medialnych.Przedstawiciele nauk społecznych opisują nieustanne przemiany współczesnego świata przy użyciu kategorii turbulentnej zmiany, płynnej nowoczesności, ponowo- czesności. Zmiana jest całościowa: dotyczy czasu i przestrzeni. Czas przyspieszył we wszystkich dziedzinach naszego życia. ?Nasza zbiorowa wiedza rozchodzi się i jest przyswajana z niemal neuronalną natychmiastowością". Nasze indywidualne postrzeganie czasu również przyspieszyło. Przestrzeń, w warunkach globalizacji i cyfryzacji gospodarki, przestała być barierą nie do pokonania. Wiele sfer naszych aktywności jest zapośredniczanych medialnie - mediatyzowanych lub wręcz wir- tualizowanych, przenoszonych do sieci. Dotyczy to również polityki. D. Piontek zapośredniczenie polityki przez media tłumaczy w następujący sposób: ?Polityka, która do nas dociera, jest zapośredniczona przez media - przeciętny obywatel nie ma żadnego bezpośredniego kontaktu z tym światem. Zachowania polityków, co mówi mi moje doświadczenie świadomego obserwatora, stymulowane są przez logikę mediów. Innymi słowy, na kształt dyskursu politycznego większy wpływ mają dziennikarze, nie politycy".Te zmiany społeczne i kulturowe wpływają na gospodarkę, w tym również na media traktowane jako jej sektor. Pociąga to za sobą zmianę modelu dziennikarstwa w erze cyfrowej. Pracownicy mediów (media workers) zastępują dziennikarzy. Różnica dotyczy sposobu zatrudnienia, przygotowywania autorskich tekstów i budowania swojej pozycji zawodowej. Nowe media wymagają przede wszystkim dostarczania odbiorcom nowych treści albo starych treści w przetworzonej formie. Załamaniu ulega rynek prasy papierowej. Zmienia się - na rzecz nowych mediów - jej rola opiniotwórcza. Analitycy ośrodka badawczego Pew Research Center w opracowaniu dotyczącym stanu amerykańskich mediów i informacji w 2016 r. dokonali diagnozy sektora medialnego i wskazali najważniejsze problemy, z którymi on się boryka. Zaliczyli do nich przede wszystkim pogorszające się wskaźniki ekonomiczne, kryzys prasy papierowej spowodowany spadkiem czytelnictwa i wycofywaniem się reklamodawców (spadek dochodów z reklamy) i związane z nim zwalnianie z pracy dziennikarzy.W erze cyfrowej sektor mediów, podobnie jak cała gospodarka, pracuje w systemie 24-godzinnym przez siedem dni w tygodniu. Wiadomości są powielane i przekazywane dalej w postępie geometrycznym. Nie ma już żadnych stuprocentowo pewnych mechanizmów weryfikujących prawdziwość informacji. Raz upubliczniony news zaczyna żyć własnym życiem. W rezultacie mamy do czynienia z zalewem informacji. Wraz z dominacją pola ekonomicznego informacja staje się towarem, liczy się zatem możliwość jej jak najszybszej sprzedaży do jak największej liczby odbiorców. Stawką jest zatem walka o uwagę odbiorcy, medialną widoczność czy klikalność, które to z kolei przekładają się na zyski medialnego przedsiębiorstwa.Ze wstępu |
![]() | Amerykańskie wybory prezydenckie w erze postprawdy | Misiuna Jan, Molęda-Zdziech Małgorzata, Łubiarz Sabina | SGH – Szkoła Główna Handlowa w Warszawie |
profit24.pl | od 50.88PLN | ||
![]() Amerykańskie wybory prezydenckie w erze postprawdy za 50.88 zł Cena: 50.88 zł [...] Wygrana Trumpa nie jest żadną anomalią, a odbiciem społecznej epoki postprawdy, która rozwija się od dziesięcioleci. Ralph Keyes Czym jest era postprawdy zapowiedziana w tytule książki? Dlaczego jako redaktorzy pracy wybraliśmy taki tytuł? Rozwój nowych mediów, wzrost nastrojów populistycznych, a przede wszystkim ostatnia kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych przyczyniły się do popularyzacji i nadużywania kategorii postprawdy. Pojawia się ona zarówno w dyskursach kultury popularnej, jak i naukowych debatach, choć z reguły traktowana jest jako pojęcie samodefiniujące się. Postprawda - słowo klucz do zrozumienia współczesnego świata - przestała być tylkopojęciem publicystycznym, a stała się pewnym konceptem teoretycznym,służącym do uchwycenia nowych zjawisk. Uporządkujmy zatem najpierw chronologicznie historię pojawiania się terminu postprawdy w dyskursie publicznym, potem zastanówmy się nad przyczynami i konsekwencjami tego zjawiska. Po raz pierwszy - najprawdopodobniej - termin został użyty w 1992 r. przez Steve'a Tesicha w tygodniku "The Nation". Na przykładzie różnicy w podejściu amerykańskiej opinii publicznej do afery Iran-Contras i pierwszej wojny w Zatoce Perskiej w stosunku do afery Watergate Tesich starał się udowodnić tezę, że ?naszym postępowaniem potwierdzamy, że [ukrywanie prawdy - przyp. aut.] już nie jest potrzebne, że nabyliśmy mentalną umiejętność, która odziera prawdę z jakiejkolwiek istotności. W najbardziej fundamentalny sposób bez przymusu zdecydowaliśmy jako wolni ludzie, że chcemy żyć w świecie postprawdy". Później, już w 2004 r., amerykański dziennikarz i pisarz Ralph Keyes wydał książkę zatytułowaną Era postprawdy (The Post-Truth Era), ale nie wywołała ona wtedy szerszej dyskusji. W przywołanej pracy została zaprezentowana diagnoza współczesnych problemów, do których autor zaliczył również tytułową postprawdę. Również on traktował to pojęcie zdecydowanie negatywnie, upatrując w nim zagrożenie dla współczesności, co znalazło odzwierciedlenie już w podtytule książki - Nieszcze- rość i oszustwo w codziennym życiu. Keyes argumentował, że skala i zasięg nieprawdziwych informacji i kłamstw jest tak duża, że stają się one wyróżnikiem czasów, w których żyjemy, cezurą epoki - ery postprawdy. Większe zainteresowanie książka R. Keyesa wzbudziła dopiero przeszło dekadę później, w czasie kampanii prezydenckiej w USA w 2016 r., zwłaszcza w jej ostatniej fazie. Przyczyniła się do tego duża liczba kłamstw i pseudowydarzeń tworzonych na potrzeby kampanii. Telewizyjna, masowa amerykańska publiczność zetknęła się z pojęciem post- prawdy w latach 2005-2006 w programie satyryka Stephena ColbertaThe Colbert Report. Przywoływał on synonimiczne wobec post-truth pojęcie truthiness, które zdefiniował jako ?coś, co nie jest prawdą, coś, co sprawia wrażenie prawdy: prawdy takiej, jaką chcemy, by istniała", jednocześnie określając nim styl prezydentury George'a Busha. Satyryk konsekwentnie naśmiewał się też ze sposobu prezentacji informacji w CNN i Fox News, zarzucając obu stronniczość, wybiórcze przywoływanie faktów i interpretowanie ich ze względu na zaangażowanie polityczne po różnych stronach barykady. Temat postprawdy trafił na okładkę numeru tygodnika "The Economist" z 10 września 2016 r. wraz z artykułem Sztuka kłamstwa (Art of the lie)s.Redakcja zatem jednoznacznie osadziła to zjawisko w konkretnym polu polityki, analizując przykłady współczesnych populizmów. Co ważne, tytuł artykułu nawiązywał do tytułu książki D. Trumpa Art of the Deal. Choć postprawda stała się pojęciem kluczem przełomu XX i XXI w., różnorodne techniki manipulacji i aspekt propagandowy, które stanowią jej rdzeń, istniały od dawna. Właściwie nieodłącznie towarzyszyły one działaniom zbiorowym. Do pojęć bliskoznacznych postprawdzie, a obecnych wcześniej w dyskursie, należały faktoid czy pseudowydarzenie (pseudo events). Ten ostatni termin został po raz pierwszy użyty przez D.J. Boorstina w 1964 r. w książce The Image: A Guide to A Pseudo Events in America10. Był to okres umasowienia telewizji, a zatem obraz stał się dominującym elementem przekazu. Pseudowydarzeniami autor określił wydarzenia, które nie musiały być prawdziwe, a jedynie prawdopodobne, co wystarczało, aby stały się przedmiotem publicznych dyskusji. Ch. Lasch, kontynuując te rozważania, zwracał uwagę na fakt, że pseudowydarzenia zawierają ??dwuznaczną prawdę?, która odwołuje się do ?naszego szczerego pragnienia bycia poinformowanym?". Z kolei faktoid to ?informacja traktowana jako prawdziwa tylko dlatego, że ukazała się w mediach. Termin ten stosowany jest także w odniesieniu do wydarzenia o wątpliwej autentyczności, przyjmowanego przez ogół jako mające miejsce w rzeczywistości, i upowszechnianego m.in. w celu manipulacji opinią publiczną albo utrzymania kogoś (np. polityka) lub czegoś (np. reklamowanego produktu) w obszarze jej zainteresowania". Wzmocnienie, a wręcz dominacja pozycji tabloidów (czy też portali o podobnym profilu) w systemie medialnym owocuje wzmożonym zapotrzebowaniem na faktoidy stanowiące większość ich treści medialnych. Jakie zmiany w życiu publicznym, politycznym czy gospodarczym doprowadziły do tego, że popularność konceptu postprawdy wzrasta, stając się jednocześnie synonimem epoki? Czy możemy zaryzykować twierdzenie o erze postprawdy? Jeśli tak, to dlaczego? Co decyduje o specyfice tej epoki? Odpowiadając na powyższe pytania, pragniemy zwrócić uwagę na trzy grupy czynników: ponowoczesny kontekst eksponujący ciągłą zmianę, zmianę w modelu dziennikarstwa i przemianę odbiorców medialnych. Przedstawiciele nauk społecznych opisują nieustanne przemiany współczesnego świata przy użyciu kategorii turbulentnej zmiany, płynnej nowoczesności, ponowo- czesności. Zmiana jest całościowa: dotyczy czasu i przestrzeni. Czas przyspieszył we wszystkich dziedzinach naszego życia. ?Nasza zbiorowa wiedza rozchodzi się i jest przyswajana z niemal neuronalną natychmiastowością". Nasze indywidualne postrzeganie czasu również przyspieszyło. Przestrzeń, w warunkach globalizacji i cyfryzacji gospodarki, przestała być barierą nie do pokonania. Wiele sfer naszych aktywności jest zapośredniczanych medialnie - mediatyzowanych lub wręcz wir- tualizowanych, przenoszonych do sieci. Dotyczy to również polityki. D. Piontek zapośredniczenie polityki przez media tłumaczy w następujący sposób: ?Polityka, która do nas dociera, jest zapośredniczona przez media - przeciętny obywatel nie ma żadnego bezpośredniego kontaktu z tym światem. Zachowania polityków, co mówi mi moje doświadczenie świadomego obserwatora, stymulowane są przez logikę mediów. Innymi słowy, na kształt dyskursu politycznego większy wpływ mają dziennikarze, nie politycy". Te zmiany społeczne i kulturowe wpływają na gospodarkę, w tym również na media traktowane jako jej sektor. Pociąga to za sobą zmianę modelu dziennikarstwa w erze cyfrowej. Pracownicy mediów (media workers) zastępują dziennikarzy. Różnica dotyczy sposobu zatrudnienia, przygotowywania autorskich tekstów i budowania swojej pozycji zawodowej. Nowe media wymagają przede wszystkim dostarczania odbiorcom nowych treści albo starych treści w przetworzonej formie. Załamaniu ulega rynek prasy papierowej. Zmienia się - na rzecz nowych mediów - jej rola opiniotwórcza. Analitycy ośrodka badawczego Pew Research Center w opracowaniu dotyczącym stanu amerykańskich mediów i informacji w 2016 r. dokonali diagnozy sektora medialnego i wskazali najważniejsze problemy, z którymi on się boryka. Zaliczyli do nich przede wszystkim pogorszające się wskaźniki ekonomiczne, kryzys prasy papierowej spowodowany spadkiem czytelnictwa i wycofywaniem się reklamodawców (spadek dochodów z reklamy) i związane z nim zwalnianie z pracy dziennikarzy. W erze cyfrowej sektor mediów, podobnie jak cała gospodarka, pracuje w systemie 24-godzinnym przez siedem dni w tygodniu. Wiadomości są powielane i przekazywane dalej w postępie geometrycznym. Nie ma już żadnych stuprocentowo pewnych mechanizmów weryfikujących prawdziwość informacji. Raz upubliczniony news zaczyna żyć własnym życiem. W rezultacie mamy do czynienia z zalewem informacji. Wraz z dominacją pola ekonomicznego informacja staje się towarem, liczy się zatem możliwość jej jak najszybszej sprzedaży do jak największej liczby odbiorców. Stawką jest zatem walka o uwagę odbiorcy, medialną widoczność czy klikalność, które to z kolei przekładają się na zyski medialnego przedsiębiorstwa. Ze wstępu |